Miłości do chleba nauczyłam się w domu
Nie mówię tu o chlebie jako stricte o jedzeniu, bo bez niego wiele śniadań i kolacji za mną w życiu. Chleb to zawsze będzie dla mnie dom. Kiedyś ten, w którym rosłam a teraz ten, który tworzę. Wypełnienie go zapachem to jakby znamię, które potem niesie się ze sobą przez życie. Tych znamion pojawia się na naszej życiowej skórze nieskończenie wiele. Jedne są mniej inne bardziej na niej widoczne. To poczucie bezpieczeństwa, wiara w siebie, szacunek, relacje i obrazy codzienności które zawsze będą przywoływać ciepło w sercu oraz smaki które wyzwolą w nas poczucie błogości, dźwięki czy zapachy. Sama mam tych znamion ogromne ilości. Wiele z nich ukształtowało mnie jako kobietę i matkę, a wiele nowych znaczę teraz na skórze moich dzieci.
Kiedy moja Mama powiedziała mi o tym chlebie wiedziałam, że kiedyś go upiekę. Bo jak przepis podsuwa Mama, która uczyła mnie jaka w dotyku jest mąka, jak pachną drożdże i żeby nigdy nie jeść ciepłego ciasta (w tej kwestii jednak nie słuchałam Jej nigdy uśmiech) to nie może to być przepis nietrafiony.
Przepis na ten chleb jest przede wszystkim kompletnie nie angażujący, szybki i bardzo prosty, co jako mama raczkującej i wspinającej mi się po nogawkach Mai szczególnie doceniam. Wiele chlebów już piekłam i z najróżniejszych przepisów, ale myślę że ten będzie długo tym ulubionym.
CHLEB DROŻDŻOWY Z LODÓWKI
Potrzebujesz: 650 g mąki pszennej chlebowej lub mieszanej (ja użyłam tylko mąki pszennej 650), 500 ml ciepłej wody, 25 g drożdży, łyżkę soli, łyżkę cukru, 2 łyżki oliwy z oliwek, dowolne ziarna — słonecznik, pestki dni, sezam, siemię lniane (nie przesadzaj z ich ilością — dwie garści łącznie wystarczą), jeśli lubisz kminek lub czarnuszkę to dodaj tyle ile lubisz
______
Działaj: do ciepłej wody wkrusz drożdże i dodaj cukier, delikatnie rozmieszaj i odstaw. W dużej misie przygotuj mąkę, ziarna, sól i oliwę. Wlej wodę z drożdżami do mąki i drewnianą łyżką zamieszaj wszystko tak aby powstało ciasto. Przykryj miskę szczelnie folią spożywczą i wstaw na minimum 8 godzin do lodówki (ja wstawiłam na całą noc). Po upływie tego czasu wyjmij ciasto z lodówki na oprószony mąką blat, oprósz mąką również ciasto i uformuj kulę, nie zagniataj ciasta. Przykryj miską odwróconą dnem do góry i pozostaw na około pół godziny do ogrzania.
W tym czasie przygotuj naczynie do pieczenia chleba — ja użyłam garnka rzymskiego, dobre też będzie duże naczynie żaroodporne, garnek żeliwny lub zwykły garnek z podwójnym dnem i metalowymi rączkami. Ważne, aby naczynie miało pasującą pokrywę.
Przykryte naczynie wstaw do zimnego piekarnika (jeśli używasz garnka rzymskiego namocz go odpowiednio wcześniej) i ustaw temperaturę 250 stopni. Kiedy piekarnik razem z naczyniem się nagrzeją wyjmij je i przełóż do gorącego ciasto, nie nacinaj wtedy ładnie samo popęka. Przykryj i wstaw do piekarnika na 30 minut zmniejszając temperaturę do 220 stopni. Po tym czasie odkryj naczynie i piecz chleb kolejne 30 minut lub dłużej jeśli lubisz mocno przypieczoną grubszą skórkę. Po upływie czasu pieczenia wyjmij naczynie z piekarnika i pozostaw w nim chleb jeszcze przez 10 minut. Potem wyjmij i ostudź na kratce.
Wiem, że nie wytrzymasz, ale postaraj się pokroić chleb dopiero kiedy ostygnie, bo ciepły może się kruszyć.
smacznego
4 komentarze
Witam Pani Paulino…bardzo zachęcający przepis.my pieczemy na zakwasie,żytni ale nasz syn woli“lżejsze” wiec spróbujmy tego z Pani przepisu…gratuluję bloga i zmian w Pani życiu (minimalizm sposob żywienia).są dla mnie ogromną inspiracją choć do zmian mi jeszcze daleko.ale zagladam codziennie. ‚na insta rowniez. I chętnie czerpie inspiracje do zmian w moim życiu też. ..pozdrawiam Magda
Witaj Magdo, mów mi po prostu Paulina. To nie miejsce na żadne paniowania :) bardzo dziękuję za Twoje słowa i cieszę się, że moje doświadczenia mogą być dla Ciebie inspiracją. Jeśli chciałabyś o coś pytać to zawsze jestem do dyspozycji, nie mam monopolu na wiedzę i nawet nie wyobrażasz sobie jak często ja pytam i szukam informacji. Zachęcam do upieczenia tego chleba, bo jest pyszny i zdecydowanie lżejszy od tych na zakwasie, które są oczywiście z pewnością zdrowsze, ale nam nie służą :(
Dziękuję za odpowiedz.z miałą chęcią będę pytać bo jestem na początku “tej drogi do zmian“ale mam nadzieję że małymi kroczkami się uda.podziwiam Cię całym sercem.masz piękną rodzinę , wspaniały dom i wielke serducho…uściski
Dziękuję Magdo. Dziękuję.